Kilka wiadomości z placu boju - na dzień dzisiejszy mam położone gładzie w sypialni, przedpokoju. Prace trwają w kuchni/salonie - wnęka jest już zabudowana, ściany w trakcie równania i kładzenia pierwszej warstwy gładzi. Mieszkanie wymaga jeszcze sporo pracy, ale może już niedługo będzie wyglądać to bardziej domowo. Jutro jadę wybierać fugi do płytek w kuchni.
Na razie opaliłam lakier, którym była pokryta - schodził łatwo jak masełko, co było miłą odmianą po pracy nad ościeżnicami i półką, pokrytymi kilkoma warstwami farby olejnej.
Czeka ją jeszcze szlifowanie, naprawianie, klejenie i szpachlowanie ubytków. Drewno jest słabej jakości, bardzo miękkie i łatwo je zarysować. Dlatego czeka ją malowanie, prawdopodobnie zdobienie szablonami... chcę dorobić ozdobny gzyms, aby ją trochę uszlachetnić :), ale to jak już w mieszkaniu będzie mniej pyłu i kurzu.
Już nie mogę sie doczekać końcowego efektu remontu no i oczywiście przemiany szafy :)
OdpowiedzUsuńJa również :)
UsuńAle bedzie super, nie lubię remontów, kocham za to koncówkę tych prac, pewnie jak kazdy...szafa będzie zarypiasta, na pewno....:-)
OdpowiedzUsuńJa też mam taką nadzieję, najbardziej boję się przycinania listewek na gzyms, ponieważ wydaje mi się to czarna magią...
Usuń3mam kciuki, wytrwałości:)
OdpowiedzUsuńOj tej wytrwałości potrzebuję bardzo :)
UsuńLibię remonty, zwłaszcza ten moment dobierania, kupowania dopasowywania :) a pozniej montowania, gdy powoli zaczynaja sie wyłaniać efekty pracy.
OdpowiedzUsuńJa również, na ten etap czekam...
UsuńSzafa rewelacja, już taka tylko opalona bardzo mi się podoba.Mam hopla na punkcie wszelkich staroci;)
OdpowiedzUsuń