sobota, 23 października 2010

Zegar i efekt nabycia nowej maszyny!



Oj długo zabierałam się za nowy zegar do kuchni, a jak już się zabrałam to trzy razy szlifowałam do surowego drewna. Za trzecim stwierdziłam dość wydziwiania, zrobię coś prostego;)

Zrobienie nowego zegara przeciągnęło się jeszcze bardziej kiedy mój kochany m. mając dość mojego narzekania na starego wysłużonego Singera zaproponował, że mi za sponsoruje nową maszynę:) Na początku w ogóle nie brałam tego pod uwagę, ale w końcu mnie skusił:) I tak po kilku nieprzespanych nocach spędzonych na wahaniach jaką maszynę wybrać w końcu mam swoją wymarzoną Jenome :) I znów po kilku, tym razem godzinach spędzonych nad instrukcją i pierwszych próbach stwierdziłam, że nowa maszyna to po prostu cud techniki, uwielbiam ją. Jest cicha, równiutko, precyzyjnie szyje, nic nie ucieka, ma kilka ładnych ozdobnych ściegów, nie chwieje się jak mój wiecznie pijany Singer. Nie mówiąc już o różnych stopkach, które dostałam wraz z maszyną.


Oczywiście musiałam wypróbować jej możliwości, więc na pierwszy ogień uszyłam aplikację na nowy panel do mei taia z konikiem często spotykanych na skandynawskich blogach:


Materiał spodni to jeden z wielu, które dostałam od koleżanki z pracy, za co jej niniejszym jeszcze raz dziękuję:)

M. Jak zobaczył konika stwierdził, że ładny, tylko... ogona mu brakuje... no tak jak zwykle o czymś zapomniałam;) Ech, jutro doszyję.

26 komentarzy:

  1. Hihi, nawet bez ogona cudne. Mówisz, że w Jenome zainwestować? Powiedz coś więcej, może być na priv, gdzie, za ile, i jak długo uczyłabym się tym posługiwać ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki:)
    Mimo wieku godzin które już spędziłam z nią dalej szyję z instrukcją:) i pewnie jeszcze trochę minie zanim poznam ją na dobre. Kupiłam model Jenome 525s - na ul Pomorskiej 15 - polecam, pan który tam pracuje jest przemiły, dokładnie zaprezentował jak działa maszyna, dodał gratis kilka stopek których potrzebuję do szycia patchworków, jestem bardzo zadowolona z zakupu:) Była tylko kilkanaście zł droższa niż to wynika ze strony tego sklepu http://maszynydoszycia.wroclaw.pl/domowa-maszyna/Janome-525S-7.html a i tak zapłaciłam o 30 zł mniej niż wynosiła aktualna cena.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zegar fajny wyszedł.
    Gratuluję męża i maszyny :)
    A te koniki nie mają ogonów, więc nie waż się mu nic doszywać!!!

    Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No właśnie na żadnych ilustracjach ten konik nie miał ogonu, więc nie wpadło mi to do głowy dopóki m. nie zwrócił na to uwagi.

    OdpowiedzUsuń
  5. nie ma i już, nawet oryginalne koniki nie mają - pokaż małżowi i niech da spokój z ogonem ;)
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Konik_z_Dalarna

    OdpowiedzUsuń
  6. ja co prawda szyję na używanym Łuczniku,ale wiem jak to wciąga,a Twoja maszyna piękna,zazdroszczę :))

    OdpowiedzUsuń
  7. fajna maszyna,,widzę że świetny ścieg do aplikacji!
    Zegar bardzo ładny

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękny lawendowy zegar! Maszyna - obiekt mych westchnień, odkąd zaczęłam sobie w miarę dobrze radzić z własną pijaną singerką;)Konik jest śliczny i nie zauważyłam braku ogona, dopóki o tym nie przeczytałam;)

    OdpowiedzUsuń
  9. konik piękny, mialam zadać o samo pytanie co magda czy jest prosta w obsłudzealemi to by się przydała taka dla poczatkujących ;/ ale skoro piszesz, że szyjesz z instrukcją to ja bym pewnie siedziala i tylko przyglądała się tej maszynie ;/ a wiem ze janome to jedne z lepszych maszyn

    OdpowiedzUsuń
  10. zastanawiam się czy i ja potrafiłabym nauczyć się szyć na maszynie??
    Skusiłaś mnie tym postem. Tyle że ja nigdy nie szyłam. Nigdy.

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziękuję.
    Samo szycie jest bardzo proste i znacznie łatwiejsze niż na starym Singerze, ponieważ maszyna równiutko i nie zrywa się jak do biegu, nawet materiału nie trzeba przytrzymywać, by równo szyła. Między Singerem a Janome jest ogromna różnica na korzyść tej ostatniej. Natomiast instrukcja się przydaje jak wypróbowuję te wszystkie nowe stopki i ściegi:) Pewnie za jakiś czas nie będę już jej potrzebować.

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudności :) A ja mam maszynę po teściowej ;) Łucznik ale jakoś nie jestem do niego przekonana. Marzy mi się taka mała zgrabna maszyna jak Twoja. Mój łucznik waży więcej od mojego dziecka więc odechciewa mi się już samego szycia jak tylko spojrzę na tego kloca.

    OdpowiedzUsuń
  13. witaj Riono,no dokładnie tak jak piszesz,zostaja noce przy takich smykach,cały dzień nawet się nie wygłupiam z rozkładaniem szycia,bo albo zaraz starszy chciałby szyć na moich kolanach,albo maluszek zjadłby szpilki :))więc pozostaja wieczory i noce.Moi chodzą spać ok 20tej,a ja dostaje wtedy takiego kopa że idę spać ok 1 szej.
    Będe obserwowac Twoje szyciowe cudeńka,pozdrawiam serdecznie ;))

    OdpowiedzUsuń
  14. łooo no super!!!!! Piękny wyrób, maszyna sama nie szyje, trzeba jeszcze mieć takie zdolne łapki :D Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. Riono życze fantastycznej przygody z nową maszyną do szycia. I zazdroszczę , że cichutko szyje- moja to jak kombajn działa głośno :)

    Konik i inne prace fantastyczne.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Piękny zegar. U mnie surowe drewna czekają aż złapię wenę. Maszyna w każdym domu być powinna. Ja o szyciu pojęcia dużego nie mam, ale cierpię na jej brak na każdym kroku: skrócenie spodni, obszycie haftu, uszycie chociażby woreczków etc. Też mam chrapkę na Janome, chociaż trochę tańszą :) POzdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  17. Przyjemnego szycia i wielu pomysłów życzę.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  18. Dziękuję:)
    FojAga, mój Singer waży tyle samo, wyjęcie go z szafy wymagało samozaparcia;)
    Aga2201 zazdroszczę, że dzieci idą tak wcześnie spać, u nas ostatnio zasypianie trwa z półtorej godziny, tak że jak jest moja kolej na usypianie, to przed 21.30 nie ma szans na szycie:(

    OdpowiedzUsuń
  19. Witaj kochana,ale mnie rozbawiłas z tym ciuchlandem,bo ja tak właśnie robie od dawna i zastanawiałam się czy ktoś też tak buszuje.Moja rozdinka to w ogóle rodzina "grzeboków"tak na siebie mówimy,bo ciągle coś przeszywamy z "wygrzebanych" rzeczy:)))A co do kratek czerwonych,to już wszystko wykupiłam z kilku ciuchlandów i kanał.Ale Mili poda mi namiar na kratkę:))Pozdrawiam Cię serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  20. No właśnie, bo kratkę chyba tylko w szmateksie można spotkać, w żadnym innym sklepie z tkaninami nie widziałam:) Może jeszcze w jakiś internetowych?

    OdpowiedzUsuń
  21. uwielbiam motyw lawendy, więc zakochałam się od razu w twoich pracach. Nowej maszynki gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Świetny zegar! Właśnie taki by mi się przydał do kuchni, bo mój bum! i spad, tłucząc szybkę.
    A maszyna.... miodzio! Marzenie....

    OdpowiedzUsuń
  23. Riona, zdradź mi, z czego zrobiłaś zegar?? Marzy mi się podobny, o innym tle, ale nie mam pojęcia skąd zdobyć pustą tarczę i mechanizm... Pozdrowienia,
    ag_79

    OdpowiedzUsuń
  24. Ag tarczę zegarową z mechanizmem kupiłam jak wiele innych drewienek do decoupage w sklepie Drewlandia http://www.drewlandia.com.pl/pokaz_produkty.php?idpodkat=63&str=2 - mają solidnie wykonane rzeczy i nigdy nie było problemu z wysyłką.

    OdpowiedzUsuń
  25. Riona, baaardzo Ci dziękuję za namiary na sklep, chodził za mną taki zegar już od dawna, pomogłaś mi baaaardzo!!!
    Pozdrowienia od czerwcówki ;)
    Agnieszka
    ag_79

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz:)