niedziela, 20 czerwca 2010
Patchwork w błękicie dla chłopca
Niedługo zmienimy synkowi małe łóżeczko na bardziej dorosłe. Udało mi się znaleźć takie z wyższymi bokami i Kubusiem Puchatkiem i Prosiaczkiem wypalonym na wezgłowiu:). Czeka jeszcze na zmianę koloru, ponieważ łóżeczko jest lakierowane a synek ma w pokoju meble bejcowane, muszę więc zetrzeć lakier i zabejcować, by wszystko pasowało.
Ponieważ nie mam czasu na większe projekty, (przynajmniej do egzaminu na początku lipca - trzymajcie kciuki za jego zdanie) więc na razie zabrałam się za coś mniej brudzącego i pracochłonnego - mój pierwszy patchwork, który będzie służył jako narzuta na łóżko synka. Z braku łóżka na razie służy jako element zabawy w chowanego:) Myślałam, że bedzie trudniejszy w szyciu, ale okazało się że to dobra zabawa.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Śliczna kapa!
OdpowiedzUsuńJest piękna! Mówisz, że fajna zabawa..? A ja jak do jeża do tego podchodzę. Może rzeczywiście czas spróbować.
OdpowiedzUsuńpozdrowienia
aga
U Ciebie kotek a u mnie piesek. Super kapa.
OdpowiedzUsuńKiciuś lubi patchwork :)
OdpowiedzUsuńA za egzamin będę mocno trzymać wszystkie kciuki jakie mam!
Dziękuję dziewczyny, Wasza uwaga wiele dla mnie znaczy:)
OdpowiedzUsuńAga to naprawdę jest łatwe, tez podchodziłam do tego jak pies do jeża, ale okazało się że świetnie się przy tym bawiłam, zwłaszcza przy projektowaniu, przekładaniu tych kwadracików tak, by ładnie współgrały ze sobą:)
Aneladgam nie dziękuję za kciuki:) - bardzo mi się przydadzą, bo chyba nigdy się jeszcze tak nie denerwowałam, nawet przy egzaminach na studiach. Może dlatego ze tu chodzi o kilka ostatnich lat mojej pracy i nie wyobrażam sobie, co by się stało gdybym tego egzaminu nie zdała, pewnie zapadłaby w końcu decyzja o emigracji:(
...no to Ci zazdroszczę tego projektu. Prosty a jak uroczy. Ja akurat też pracuję nad kapą na łózko mojej panienki... ale wymysliłam sobie karkołomny projekt z aplikacjami (wszywanymi ręcznie) i końca nie widać ;)
OdpowiedzUsuńNa egzaminy kopniaczka przesyłam -ostatnio sa bardzo skuteczne :)
Pozdrawiam serdecznie
Nosz.... przylazłam do Ciebie, żeby obejrzeć narzutę i śliczna. Uwielbiam takie proste, dobrze skomponowane kolorystycznie.
OdpowiedzUsuńA to szare, prążkowane od wymiziania natychmiast :))
Pozdrawiam serdecznie
Fantastyczna patchworkowa kołderka. Ja wlasnie tez kończe swoją, ktora zaczełam wieki temu.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Dorota
O to mam nadzieję że szybko już pójdzie i niedługo będziemy ją podziwiać:). Mi niestety zamknęli najbliższy szmateks w którym różne cudeńka można było znaleźć do wykorzystania w szyciu i dla synka, a chciałam jakiś następny patchwork zrobić...
OdpowiedzUsuńPiękne te TWOJE prace bardzo mi się podobają a kolory takie delikatne .
OdpowiedzUsuń