Tapicerowanie wcale nie było najłatwiejszą częścią pracy - zdjęcie poprzedniej tapicerki okupiłam krwią przez nieopatrzne użycie ostrego noża do odginania zszywek... nóż skończył wbijając się w nadgarstek, ten na szczęście szybko się zagoił. Ale już odrysowanie na nowym materiale kształtu siedziska z poprzedniej tapicerki i reszta tapicerowania to była bajka.
Tak więc mamy nowe krzesełko do kolekcji, w zasadzie za koszt materiału i
farby... ponieważ naszą zdobycz uzyskaliśmy za darmo - stała smętnie
przy śmietniku, czekając na przyjazd śmieciarki... A my, nie zważając na
zdziwione spojrzenia i uśmieszki przechodniów zataszczyliśmy ją do
domu, gdzie uzyskała nowe życie... To nasz pierwszy pochodzący z takiego
źródła nabytek, teraz będę się bardziej przyglądać śmietnikom :)
Wspaniała przemiana!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńJa ostatnio mam fazę na zielony kolor, więc dla mnie krzesełko REWELKA ! Bardzo wesołe !
OdpowiedzUsuńDzięki, ta soczysta zieleń to zasługa synka - mieszał pigment i ciągle powtarzał, ze farba ma być ciemniejsza!
UsuńKrzesełko wyszlo fantastycznie...ja przymierzam się do swoich,ppzdrowienia!
OdpowiedzUsuńDzięki i powodzenia :)
UsuńŚwietne! Tak, to prawda, czasem można wypatrzyć niechciane cuda :-) Jak nie meble, to piękne kwiaty, których nikt nie chce :-)
OdpowiedzUsuń:) Nikt oprócz takich jak my
Usuńwooow
OdpowiedzUsuńSuper przemiana. U mnie też o krzesełku : )
OdpowiedzUsuńKrzesła mają bardzo nietypowy i piękny design,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń